Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

Drogi czytelniku

Na początku chciałbym Cię poinformować, że nigdy nie uważałem, że umiem pisać. Jednak mam w głowie coś, co chciałbym przekazać. W moim opowiadaniu może cię odepchnąć zawarta w nim przesada i wyolbrzymienia, ale jest to świat, który wykreowałem od zera i panują w nim takie, a nie inne zasady. Więc jeśli jesteś otwarty na nieco inne doświadczenia to serdecznie zapraszam do czytania. :)
Opowieść jest tworzona głównie przeze mnie, lecz zawsze mogę liczyć na grono bliskich mi osób. Gatunek zalicza się do tzw "urban fantasy". Mogą występować w nim nawiązania do naszego świata, jednak nie należy doszukiwać się w tym niczego głębszego.
Jeśli dalej chcesz w to brnąć i przeczytać te wypociny, nad którymi spędzam tyle czasu to pozostaje mi jedynie podziękować i życzyć miłego czytania. ;]

7. Biblioteka

-Aaren Collins! - Rozległ się krzyk w bibliotece. - Gdzie jesteś do cholery?!       Aaren podrapał się po głowie i wzdychnął. Znowu się zaczyna. Biblioteka była tak wielka, że chłopak za każdym razem z łatwością chował się przed mistrzem Erykiem. No przynajmniej do momentu, w którym ten nie zaczynał biegać między regałami gotów go zabić, wtedy akurat lepiej się pokazać. Znowu powie Aarenowi, jaki jest bezużyteczny i pójdzie spać ze względu na późną godzinę.       Chłopak zebrał się w sobie, wziął pod rękę kilka książek i wyszedł zza regału gotów zebrać baty byle później mieć chwilę spokoju. -Tu jestem mistrzu.       Podstarzały człowiek w żółtej szacie patrzał na niego z założonymi rękoma. Aarena przysłali tu rodzice. Sądzili, że przyniesie im dumę, wstępując do zakonu, a musztra jaką dadzą mu w klasztorze oduczy go lenistwa. Miał osiemnaście lat. Gdy tu przybył, starsi wyczuli u niego małe źródło energii, więc najpierw chcieli...

6. Coś dużego

-Cholera, że też nie pomyślałem o tym, że są godziny szczytu! - Mruknął Domen, po czym uderzył w kierownicę.       Przesuwali się powoli białym camperem w kierunku centrum. Jednak przez ostatnie wydarzenia nawet nie pomyśleli o tym, że po południu ludzie wracają z pracy do domów i drogi w dużym mieście będą praktycznie nieprzejezdne. Ich wycieczka do domu Aris mogła przez to się troszeczkę przedłużyć.       Dziewczyna spojrzała na Domena. Siedziała obok niego na miejscu pasażera. Zwróciła uwagę, że chłopak nie należy do zbyt rozmownych, a może po prostu już wiedział wszystko, co chciał. W każdym razie dalej nie była pewna czy mu ufać. Nie chciał jej wszystkiego powiedzieć, coś ukrywał, dlatego się martwiła. Dalej nie wiedziała, dlaczego ją broni i jak ją w ogóle znalazł, a pokaz walki na parkingu świadczył, że nie jest on zwykłym człowiekiem. -Jesteś magiem? - Aris przerwała ciszę.       Domen spojrzał na nią zaskoczony, tym j...