7. Biblioteka
-Aaren Collins! - Rozległ się krzyk w bibliotece. - Gdzie jesteś do cholery?! Aaren podrapał się po głowie i wzdychnął. Znowu się zaczyna. Biblioteka była tak wielka, że chłopak za każdym razem z łatwością chował się przed mistrzem Erykiem. No przynajmniej do momentu, w którym ten nie zaczynał biegać między regałami gotów go zabić, wtedy akurat lepiej się pokazać. Znowu powie Aarenowi, jaki jest bezużyteczny i pójdzie spać ze względu na późną godzinę. Chłopak zebrał się w sobie, wziął pod rękę kilka książek i wyszedł zza regału gotów zebrać baty byle później mieć chwilę spokoju. -Tu jestem mistrzu. Podstarzały człowiek w żółtej szacie patrzał na niego z założonymi rękoma. Aarena przysłali tu rodzice. Sądzili, że przyniesie im dumę, wstępując do zakonu, a musztra jaką dadzą mu w klasztorze oduczy go lenistwa. Miał osiemnaście lat. Gdy tu przybył, starsi wyczuli u niego małe źródło energii, więc najpierw chcieli...