Posty

Drogi czytelniku

Na początku chciałbym Cię poinformować, że nigdy nie uważałem, że umiem pisać. Jednak mam w głowie coś, co chciałbym przekazać. W moim opowiadaniu może cię odepchnąć zawarta w nim przesada i wyolbrzymienia, ale jest to świat, który wykreowałem od zera i panują w nim takie, a nie inne zasady. Więc jeśli jesteś otwarty na nieco inne doświadczenia to serdecznie zapraszam do czytania. :)
Opowieść jest tworzona głównie przeze mnie, lecz zawsze mogę liczyć na grono bliskich mi osób. Gatunek zalicza się do tzw "urban fantasy". Mogą występować w nim nawiązania do naszego świata, jednak nie należy doszukiwać się w tym niczego głębszego.
Jeśli dalej chcesz w to brnąć i przeczytać te wypociny, nad którymi spędzam tyle czasu to pozostaje mi jedynie podziękować i życzyć miłego czytania. ;]

7. Biblioteka

-Aaren Collins! - Rozległ się krzyk w bibliotece. - Gdzie jesteś do cholery?!       Aaren podrapał się po głowie i wzdychnął. Znowu się zaczyna. Biblioteka była tak wielka, że chłopak za każdym razem z łatwością chował się przed mistrzem Erykiem. No przynajmniej do momentu, w którym ten nie zaczynał biegać między regałami gotów go zabić, wtedy akurat lepiej się pokazać. Znowu powie Aarenowi, jaki jest bezużyteczny i pójdzie spać ze względu na późną godzinę.       Chłopak zebrał się w sobie, wziął pod rękę kilka książek i wyszedł zza regału gotów zebrać baty byle później mieć chwilę spokoju. -Tu jestem mistrzu.       Podstarzały człowiek w żółtej szacie patrzał na niego z założonymi rękoma. Aarena przysłali tu rodzice. Sądzili, że przyniesie im dumę, wstępując do zakonu, a musztra jaką dadzą mu w klasztorze oduczy go lenistwa. Miał osiemnaście lat. Gdy tu przybył, starsi wyczuli u niego małe źródło energii, więc najpierw chcieli...

6. Coś dużego

-Cholera, że też nie pomyślałem o tym, że są godziny szczytu! - Mruknął Domen, po czym uderzył w kierownicę.       Przesuwali się powoli białym camperem w kierunku centrum. Jednak przez ostatnie wydarzenia nawet nie pomyśleli o tym, że po południu ludzie wracają z pracy do domów i drogi w dużym mieście będą praktycznie nieprzejezdne. Ich wycieczka do domu Aris mogła przez to się troszeczkę przedłużyć.       Dziewczyna spojrzała na Domena. Siedziała obok niego na miejscu pasażera. Zwróciła uwagę, że chłopak nie należy do zbyt rozmownych, a może po prostu już wiedział wszystko, co chciał. W każdym razie dalej nie była pewna czy mu ufać. Nie chciał jej wszystkiego powiedzieć, coś ukrywał, dlatego się martwiła. Dalej nie wiedziała, dlaczego ją broni i jak ją w ogóle znalazł, a pokaz walki na parkingu świadczył, że nie jest on zwykłym człowiekiem. -Jesteś magiem? - Aris przerwała ciszę.       Domen spojrzał na nią zaskoczony, tym j...

5. Płomienie

      Była noc. Promienie księżyca wpadały przez stare, zniszczone okna. Opuszczony magazyn był wielki i ciemny. Panowała absolutna cisza, ale on wiedział, że nie jest sam. Czuł, że patrzy na niego tysiące oczu. Stał przy starych kontenerach, a światło księżyca oświetlało jego twarz. Mężczyzna przejechał powoli ręką po długiej, blond brodzie. Był niewysoki, miał na sobie długi płaszcz z czarnej skóry, spodnie od garnituru i pantofle. Jego tors opleciony był pasami, trzymały one na jego plecach wielką, zdobioną glyphami księgę. Mężczyzna w średnim wieku sięgnął do kieszeni i wyciągnął papierosa i zapalniczkę. Zapalił, puszczając chmurę dymu po pierwszym wdechu. -Gdzie ona jest? - Zapytał mężczyzna. -Ona? - Odezwał się kobiecy głos. -Nie udawaj głupiej. Dobrze wiesz o kogo mi chodzi. Gdzie jest dziewczyna? -Wchodzisz do mojego domu i obrażasz mnie. - Coś poruszyło się w ciemnościach. - Dlaczego miałabym udzielić ci odpowiedzi człowieku? -Bo tak będzie dla ciebie lepiej...

4. Camper?

      Wyciągnęła się na pościelonej kanapie. Aris już od dawna tak dobrze nie spała jak dziś. Leżało jej się zbyt wygodnie, żeby choć otworzyć oczy. Pościel otulała ją swoją delikatnością i ciepłem. Jednak coś było nie tak, zapach był jej nie znany, tak samo jak kanapa, na której leżała. Powoli otworzyła powieki. Zdała sobie sprawę, że była w całkowicie obcym jej pomieszczeniu. Po rozejrzeniu się była w stanie stwierdzić, że jest w camperze. Świadczyła o tym podłużna budowa małego pomieszczenia oraz wbudowane w ściany meble. Dziewczyna starała się przyzwyczaić wzrok do panującej tu ciemności. Przez pozasłaniane okna wpadały promyki światła. Znowu to poczuła. Ktoś ją obserwował. Spojrzała na drugi koniec pojazdu. Stał tam. Miał na sobie tylko spodnie, a na jego szyi pobłyskiwał srebrny krzyżyk. Teraz Aris mogła wywnioskować, że jest dobrze zbudowany. Wcześniej powiedział, że jest łowcą demonów, więc to raczej nie jest dziwne. Zresztą, ona już widziała jego siłę. Było w nim...

3. Obce miejsce

   Zazgrzytały nie naoliwione drzwi celi, a światło, które wdarło się do tego małego pomieszczenia, oślepiło starca przykutego do ściany. Kilka szczurów szybko uciekło do dziury w kamiennej ścianie. Cela nie była w żaden sposób oświetlona, jedynym źródłem światła były na oścież otwarte drzwi, w których stał człowiek odziany w szatę, trzymał coś w rękach. -Kolacja Glen!    Talerz wylądował pod nogami siwego mężczyzny. Kawałek chleba wyleciał z talerza, brudząc się na nie czyszczonej od wieków podłodze, a kubek wody przewrócił się, lecz on nawet nie podniósł wzroku. -Wybacz! Znowu to zrobiłem? - Roześmiał się zakonnik. - Następnym razem się nie potknę, obiecuję.    Ręce miał nad głową, przykute do ściany. Klęczał na brudnej podłodze. Woda wylana z kubka spłynęła w jego stronę, mocząc mu nogawkę starego, poszarpanego łachmana, w który był ubrany. Grzywka od długo nieobcinanych włosów opadała mu na oczy, a twarz zakrywała długa, gęsta broda. Szare oczy wydawały...

2. Prześladowca

      Śledził ją. Czuła, że jest obserwowana. Człowiek z kapturem na głowie szedł za nią od dłuższego czasu. Starała się nie odwracać, nie dać po sobie tego poznać, ale czuła strach, a na ulicy nie było nikogo oprócz nich. Dochodzący do niej odgłos kroków rozlegający się za jej plecami sprawiał, że ciarki przechodziły jej po plecach. To samo tempo, czyli nie chce jej dogonić.       Słońce zachodziło, ludzie po dniu spędzonym w pracy już dawno odpoczywali w domach, dzień jak co dzień. Aris chowała twarz w różowy szalik owinięty wokół szyi, a wiatr podwiewał jej szary płaszcz. Nie spodziewała się, że może stać się coś dziwnego, coś, co przewróci jej życie do góry nogami.       Dziewczyna była pewna, że idący za nią człowiek czegoś od niej chce. To nie pierwszy raz, gdy go widzi. Od kilku miesięcy go widuje, z daleka. Zazwyczaj stoi i patrzy, obserwuje, a gdy Aris się do niego zbliża ten nagle znika, kiedy się chociaż na chwilę obróc...

1. Mściciel

      Pod murem klęczało to... coś. Skóra czarna jak noc, którą przykrywał równie mroczny twór przypominający dym. Kształtem przypominał człowieka tyle, że z wielkimi, nietoperzowymi skrzydłami wyrastającymi z pleców. Jego dłonie były zakończone szponami, a oczy pulsowały białym światłem.       Nie miał sił wstać, a nad nim stali ludzie... mnóstwo ludzi, około czterdziestu. Ubrani w złote i niebieskie, szato podobne ubrania z ornamentami na piersi i pasie,które tak jakby odzwierciedlały ich rangę. W rękach trzymali miecze, łuki, a niektórzy broń palną. Ludzie z zakonu od wieków zajmowali się tępieniem demonów z tego świata, ale ten był inny. Zanim go złapali zginęło mnóstwo ludzi, jak jeszcze nigdy podczas polowania na jednego osobnika. Starsi nie mogli znaleźć na jego temat żadnych wzmianek w archiwach, przez co wojownicy nie mogli być na to gotowi. Znajdowali się na dachu wieżowca wysokiego na trzydzieści pięter. Wokół nich walały się zakrwawione, zmasak...